Znowu coś się zmieniło. Na lepsze.
W sobotę z rana ruszam do stolicy po dziewczyny. Na teraz, jest taki plan. Mam nadzieję, że nic się już nie zmieni.
Znowu coś się zmieniło. Na lepsze.
W sobotę z rana ruszam do stolicy po dziewczyny. Na teraz, jest taki plan. Mam nadzieję, że nic się już nie zmieni.
Czy w tym tygodniu wrócimy do domu?
Gastrologiczne jest lepiej. Cytomegalia chyba opanowana. Łucja rozkarmiana. Worek z żywieniem pozajelitowym zmniejszany stopniowo. Tylko znowu małą kłują, bo wejście krwi nie daje.
Plan jest taki, żeby wrócić do domu na 2-3 tygodnie, a potem wrócić “na czysto” na immunologię.
Nie ma to jak się obudzić, odsłonić zasłony i zostać oślepiony bielą z dworu… Aż już było tak, prawie, pięknie. Śnieg który topniał od pewnego czasu, odsłonił śmieci Sylwestrowe leżące na ulicach… i całą masę psich kup, wcześniej zakonserwowanych przez śnieg.
[1]
[2]
Z braku Kiksa (bo body wraz z Sigmą cały czas w kalibracji), zdjęcie by Nokia E51.