13 marca 2010r.
[1] Kolejki: przed wejściem, a tym bardziej przed wyjściem, w ramach którego trzeba rozliczyć się ze swojego “Chipa”.
[2] Już od wejście wiemy, że wchodzimy do tropikalnego lasu, prawdziwego lasu.
[3] Pośród tropikalnych roślin wyrastają rzeźby typowe dla kultur tropikalnych
[4] Liczne pola namiotowe zachęcają do pozostania na niejedną noc.
[5] Jest sześć pól namiotowych z różnej wielkości namiotami
[6] Roślinność jest przemyślanie wkomponowana w całość “wyspy”
[7] Do dyspozycji wizytujących wyspę, jest wiele restauracji i barów.
[8] Trudno sobie dzisiaj wyobrazić nowoczesny kompleks bez minigolfa
[9] Rozpieszczone dzieciaki można zabrać na plac zabaw
[10] Jeśli ktoś nie chce spać w namiocie, może sobie wynająć jeden z wielu bungalowów rozlokowanych w rozmaitych zakątkach tropikalnego lasu
[11] Dla osób uzależnionych od życia/bycia w centrum (uwagi) jest nawet bungalow w zakątku ze sklepami
[12] Tropikalny las to nie tylko roślinność, ale także zwierzęta.
[13] Jedne dość niepozorne, choć duże. Inne tropikalnie kolorowe. Były także donośnie śpiewające Skowronki.
[14] Spora ilość Skowronków widać niedostatecznie urozmaicała leśne odgłosy tropikalne, bo inwestor malezyjski wspomaga to wszystko “odgłosami z puszki”. Szary “kamień” po lewej to w rzeczywistości głośnik.
[15] W nielicznych przemyślanie zaaranżowanych sadzawkach można zobaczyć żółwie, kolorowe ryby. Były chyba nawet małe gatunki rekino-podobnych.
[16] Przy alejkach wytyczonych w lesie, w wyznaczonych punktach można niestety palić… z innych widać na przykład “Lagunę”.
[17] Na Lagunie można powygrzewać się w wodzie (prawie 32°C). Do dyspozycji są dwa jaccuzi oraz dwie małe zjeżdżalnie wodne. Druga cześć wyposażona jest w bicze wodne, rwącą rzekę, dwa wodospady.
[18] Leżaków jest mniej niż chętnych
[19] Prawie jak “Truman Show”
[20] W hali “Tropican Island” początkowo miały być budowane sterowce. Na przedstawionym poniżej możemy w pojedynkę “pofruwać” nad morzem.
[21] Największa w Niemczech wieżowa zjeżdżalnia, złożona z czterech tunelów o różnym stopniu trudności
[22] W siatkówkę na głównej plaży w weekend raczej nie pogramy. Drugie boisko obok wieżowej zjeżdżalni
[23] Za dnia, o leżaku nad plażą, można zaledwie pomarzyć. Ale po podgrzewanych chodnikach spaceruje się przyjemnie
[24] A teraz plaża…
[25] Widok z tarasu
[26] Mnogość i liczność leżakowiczów
[27] Widok na morze południowe i jego wyspy
[28] Na tarasie też leżaki, ale też jest ich za mało
[29] Inny widok na plażę
[30] Nocą wyspa też żyje
[31] Nocą, zwalniane leżaki pokrywają się śpiworami
[32] Balonem można latać nawet w ciemnościach
[33] Wieczorem można popływać w zmiennokolorowym morzu południowym
Jedyne czego tam nie ma, to prawdziwego słońca.
Zdjęcia by Pentax K-x wraz z Sigmą 24-70/2.8 EX DG oraz Samyangiem 8/3.5
Właśnie wróciłam z Tropical Islands. Było bajecznie i kolorowo. Największym dla mnie przeżyciem był lot balonem. Pozdrawiam i namawiam wszystkich na taki wyjazd.