Odlot w 12 godzin.
Kwiaty pod salą w której leży nasza Łucja
Najpierw były wymioty – początkowo, uznaliśmy to za wypadek przy pracy. Ale na pojedynczym incydencie się nie skończyło. Jak już wymiotować nie było czy, pojawiła się biegunka. Mimo, że nie było już biegunki, a był apetyt, nie było siły, żeby dobrze się zassać.
Łucja walczy. Znowu.
Rano trafiła na oddział dziecięcy Szpitala przy Arkońskiej. Niby toksyczna biegunka, ale pokusa punkcji (niestety nieudanej) wygrała.
Znowu błądzimy.
Miałem Mega nadzieję, że na weekend będziemy w 3kę w domu, razem.
Wróżka próbuje konkurować o względy Łucji z kwiatkiem...
Niestety, dzisiaj przyszły wyniki z ostatniego “wycinka”. Mała jest ponoć uczulona na wszystko. Lekarze zwołali konsylium na poniedziałek. Więc, być może wyjdą dopiero w przyszłym tygodniu.
Łucja ma już 7 tygodni!
Łucja oficjalnie skończyła dokładnie siedem tygodni. Chwilę przed północą.
Po urodzeniu była w szpitalu, jest w nim znowu. W domu była niecałe 2 tygodnie.
W nocy z poniedziałku na wtorek mała wraz z mamą prawdopodobnie pojedzie do Warszawy, do Centrum Zdrowia Dziecka.
