Taki mały ‘snikpik’, małego tripu na miasto w poszukiwaniu świateł o zmroku. To ujęcie z rekonesansu, przed wizytacją.
A tytuł zaczerpnięto stąd:
Chyba najlepszy kawałek z albumu, z którego pochodzi ten twór.
Taki mały ‘snikpik’, małego tripu na miasto w poszukiwaniu świateł o zmroku. To ujęcie z rekonesansu, przed wizytacją.
A tytuł zaczerpnięto stąd:
Chyba najlepszy kawałek z albumu, z którego pochodzi ten twór.
Czerwiec w pełni. Do późna na dworze jasno. Ciepło. A na spacery chodzimy rodzinnie.
Od pewnego czasu, czesto wyprowadzam na spacer Mirka (Mir-24H MC). Zarówno na anlogowym MZ-S jak i na cyfrowym K-7.
Efekty powyższe, iście cyfrowe. W roli głównej Łucja. Na wszystkich fotografiach Mirek na pełnej dziurze – po nakręceniu na maksa na K-7 – nie daje się obracać pierścieniem przysłony :-/
Wszystko dla… bokehowfilów. Choć wiadomo, że najlepszy bokeh w mieście ma wAdzia.
Lewo: FA35, prawo: FA50.
by Pentax K-7