Czerwiec w pełni. Do późna na dworze jasno. Ciepło. A na spacery chodzimy rodzinnie.

Od pewnego czasu, czesto wyprowadzam na spacer Mirka (Mir-24H MC). Zarówno na anlogowym MZ-S jak i na cyfrowym K-7.

Efekty powyższe, iście cyfrowe. W roli głównej Łucja. Na wszystkich fotografiach Mirek na pełnej dziurze – po nakręceniu na maksa na K-7 – nie daje się obracać pierścieniem przysłony :-/