Jakież było moje zdziwienie, gdy po pewnym czasie założyłem lampę na Body, zrobiłem dwa zdjęcia, a potem okazało się, że jak założyłem lampę – wypiąć się z sanek nie zamierza!

Dodatkowe zabezpieczenie niestety zadziałało, że aż miło. Na szczęście nie mocowałem się ze sprzętem. Przypomniał mi się bolec, który lampa ma w stopce – poza stykami. Bolec wpada w zagłębienie mocowania sanek, w momencie dokręcenia śruby zaciskowej stopki. Oczywiście dodatkowe zabezpieczenie to plus. Ale w momencie gdy łamie się plastik sterujący położeniem bolca, a który to bolec jest na stałe dociskany sprężyną – przestaje być wesoło.

Żeby uwolnić body od lampy, należy odkręcić stopkę lampy – 4 śrubki torxowe. Dwie (od strony wizjera) idą jako tako, ale dwie od strony obiektywu – masakra. Tu może pomóc tylko imbus, około rozmiaru 1,5 – 2. Dalej jest już łatwizna: taśma z lampy do płytki ze stykami – i trzy mocujące ją torx’y. Taśmę łatwo wypinamy/wpinamy – a śrubki odkręcamy. Pod płytką są już tylko sprężyny, styki i właśnie nieszczęsny bolec blokujący wraz ze sprężynką (na zdjęciu).

Lampa działa dalej (po złożeniu). Co prawda jej użytkowanie jest od razu mniej “pewne”. Czy można polegać na samej śrubie dociskowej?