Czas transferu do Warszawy nadszedł.

Karetka przyjechała po północy. Lekarka dyżurna przekazała pacjentkę załodze karetki, wszelkie niezbędne informacje na temat jej stanu. Łucja została umieszczona w specjalnym łóżeczku, podłączono jej kroplówkę z żywieniem.

Ok 3h30 dostałem SMSa, że karetka się zepsuła i stoi gdzieś w polu. Kierowca powalczył i co prawda pojechali dalej, ale z duszą na ramieniu. Gdzieś po drodze butla z kroplówką spadła na małą i zalała jej łóżeczko.

Ręce opadają.

PS. Przed chwilą, o 9h30 dostałem wiadomość, że właśnie dojechały do Szpitala.

PS2. Mała będzie mieć zakładane wejście centralne, znowu. Operacja dzisiaj o 19h00.