Wierzę i już. Mam ku temu dość dowodów.
Ktoś kogo bardzo kocham, dał mi znać – że wcale nie wierzy. Nie mogę w to uwierzyć. Gdzie nie spojrzę to Mikołaj. I to nie byle jaki. Święty, kożuchem czerwonym upięty, pasem skórzanym ściśnięty. Z uśmiechem na ustach, na swych saniach magicznych, pędzi. Do dużych i małych, długich i krótkich! Jak mam nie wierzyć?
Uśmiech to coś czego nie da się podrobić. Zobacz cały artykuł »