Prosta historia w kilku… zdjęciach. Aby obejrzeć wszystkie, obejrzyj cały wpis.
[1] Jak zwykle, zaczęło się niewinnie. Było drzewo, a jak jest drzewo, … to drzewo.
[2] Potem, znienacka, coś wskoczyło jej na nogę…
[3] Krystyno! Ma to samo prawie i na drugiej nodze!
[4] A potem nawinął się słoń, więc go zdeptała – bo wcale nie jest mała.
[5] “Nie, nie, nie!!!” – Potem było tylko gorzej, nie dość że Centrum Handlowe, to jeszcze jakiś fotoziutek zdjęcia robi! – “Żadnych zdjęć!!!”
[6] Tam chciała pójść, koniecznie w nowym obuwiu. Rozmiar 20.
[7] A tak wysoko podniosła nogę jak wjeżdżała na “dzielnię”.
Suma sumarum: zaczynam się przekonywać do … koloru różowego!